Nie da się ukryć, że na świecie zapanowała wiosna. A więc trzeba otrzepać piórka i wrócić do życia. Dni są wyraźnie dłuższe, ptaki słychać częściej i śpiewają coraz piękniej. A na parapetach i na ciepłych podłogach łazienek zaczyna brakować miejsca.
Część wysiewów zrobiłam już w lutym, ale to brak zimy sprawił, że bardzo się pospieszyłam. Bo to teraz, w marcu jest na to dobry czas.
Te najwcześniejsze wysiewy należałoby podzielić na trzy grupy:
– wysiewane w domu i jak najszybciej wynoszone do chłodniejszego i bardzo jasnego miejsca.
To rośliny, które nie boją się chłodu, ale przed przymrozkami trzeba je wnieść do domu lub przynajmniej przykryć białą włókniną.
Sałata, cebula, pory, kalarepa, wczesna kapusta, bób. W tym roku posiałam troszkę groszku do wielodoniczek, postawiłam w szklarni i zaczyna już kiełkować. Będzie taki najwcześniejszy.
– wysiewane w domu i trzymane nadal w cieple w bardzo jasnym lub doświetlanym miejscu. To warzywa, które mają bardzo długi czas wzrostu i dojrzewania. Pierwsza papryka, następnie selery, pomidory.
– wysiewane w ogrodzie. Jest całkiem spora grupa warzyw, które nie boją się, a wręcz lubią, chłód. Jeśli ziemia na grządkach jest rozmarznięta można posiać bób, groch, pietruszkę, pasternak, marchewkę, rzodkiewkę, rzodkiew, rzepę, brukiew, skorzonerę, mizunę, szpinak. One mają bardzo niskie temperatury kiełkowania. Jeśli nie posiejemy szpinaku w marcu, to później posiejmy już tylko szpinak nowozelandzki, bo małe szanse, aby ten normalny, się udał. Jeśli co roku oglądacie tylko kwiaty szpinaku, to prawdopodobnie siejecie go, gdy jest za gorąco i za sucho. Mój eksperyment z zimowym wysiewem szpinaku udał się, bo pierwsze siewki już na wierzchu. Teraz tylko trochę ciepła i będą pierwsze plony.
Przed nami weekend. Ja zacznę wiosenne siewy bezpośrednio do ziemi. Już się cieszę na ten czas. A w ogrodzie pięknie, kolorowo.